środa, 22 lipca 2015

Zrozumienie ( ImayoshixHanamiya )

FOR YUUUI 
Chciałam Ci Fluffa napisać, ale coś mi nie wyszło...bo do tego pairingu to jakieś takie nieodpowiednie...
Napiszę Ci w drugim zamówieniu jakąś dłuższą cukrzycę! :3 
A tymczasem zapraszam na pełną sprośnych przeżyć, wątków, opisów i sytuacji notkę...
Wyszłam z założenia krótkiego i klimatycznego przekazu, co to by się nie zmęczyć... *A tak na serio to piszę z tym pierwszy raz i obczajam grunt* 


   Cień niknął między słabym światłem latarni, która tej nocy zdawała się być jeszcze bledsza niż zwykle. Wszystko wokół umilkło, spowite ciszą której bezwzględnie dosłuchiwał się pewien okularnik.
  Znał siebie, swój charakter i dobrze wiedział, że należy do tego świata. Świata którego nie każdy dawał radę zrozumieć. Zagorzałego i opętanego przez cień i ledwo dostające się słabe światło, niczym te rozciągnięte i sztuczne. Nie palił szczerymi uczuciami, nie był równie dobry jak inni. 
  Każdy ma swoją ciemną stronę, z którą stara się wygrać, lecz on poddał się jej. Dobrowolnie podporządkował się uczuciu, które inni mogliby nazwać negatywnym.
Czy czuł się samotny? Odizolowany? Nie, w każdym razie był ktoś jeszcze, kto postanowił wraz z nim przekroczyć tą nikłą granicę.
- Imayoshi… Twoja obecność daje się we znaki otoczeniu.- Zza ciemnej uliczki widniała postać chłopaka. Makoto Hanamiya.
- Równie dobrze mogę to powiedzieć o tobie.- Drwiący uśmiech, który tak hojnie posyłał, zdobił teraz jego usta.
   Rozmówca zawtórował, powtarzając gest, jakby na wyraz zrozumienia.
- Powiedz mi…- Czarnowłosy znalazł się krok przed nim, z namysłem wodząc dłonią wzdłuż jego karku.- Czemu akurat darzysz mnie tak chorym zrozumieniem? W końcu sama wzajemna adoracja opiera się głównie na zrozumieniu, ale wciąż nie wiem czemu przemawiasz ze mną tym samym głosem. Tylko mnie jesteś w stanie dopuścić do swojej prywatnej sfery, i tak hojnie mnie w niej ugościć.- Uśmieszek na jego wargach wciąż pozostawał niezmywalny, a oczy zaiskrzyły w ciemności spowitej delikatnym światłem.
   Głucha cisza przerywana między szeptem powoli gasła.
- Ludzie intrygują się wzajemnie. Szukają ze sobą wspólnych cech, by budować na nich stały fundament. Są ci, otwarci na innych, skory do pomocy, uprzejmi, lecz nie zawszę prawdziwi.
  Lecz są też tacy, którzy żyją w gorzkiej prawdzie. Osobowość tych prawdziwych, nie zawsze jest słodka w swym smaku. Znając innych, troszczą się głównie o siebie, nie patrząc na cudze problemy, a czasem nawet starają się je prowokować. Ludzie nazywają ich sadystami.
  Ja jednak myślę, że postrzegany przez nas świat jest prawdziwy, a my jesteśmy tym prawdziwym, nie pokolorowanym obrazem ludzkiej natury.- Brunet przechwycił delikatnie podbródek chłopaka, jarząc ognikami.- Rozumiemy się bardziej niż nam się wydaję Makoto… Czymże jest życie bez zrozumienia? Rozumiesz mnie…Prawda?
- Rozumiem… Dlatego będziesz moją zabawką, a ja twoją…
   Imayoshi zaśmiał się cicho, przyciągając koszykarza bliżej siebie, do momentu, aż ich wargi znalazły się w nieznacznej odległości.
   Ręce bruneta zaczęły wodzić po nim, do momentu gdy palce subtelnie wbiły się między jego rozchylone łopatki. Nie czekając dłużej, przegryzł dolną wargę Makoto, delikatnie muskając końcówką języka, na co ten, jęknął cicho, choć mimo wszystko nie ukrywał złośliwego wyrazu twarzy.
  Gorący oddech muskał jego szyje mieszając się z chłodnym wieczornym powiewem, doprowadzając niemal do ekstazy. Chęć zaspokojenia, którą tak bardzo chciał ukryć, zaczęła powoli wdrążać się w jego tęczówki, i coraz zachłanniejsze usta.
  Wplótł ręce w jego włosy, przyciągając z lubością i pogłębiając mokry pocałunek.

   Obie strony zdawały się czerpać korzyści, jak również obie strony rozumiały się najlepiej.
    Czy nie na tym polega pragnienie?



2 komentarze:

  1. *piszczy bo dostała swoje otp i na dodatek jest takie zajebiste i genialnie uchwycone że nie może oddychać*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Piszczy i leje łzy radości, ponieważ jej wyszło *---** Czuję się doceniona... Arigatooo... <3

      Usuń