środa, 22 lipca 2015

I'm not uke Baby... ( AominexKise)

Aomine na dole...
Czyli co by było gdyby było...
Trochę komiczne, więc notka raczej ustawiona śmiechowo... xD



   Dochodziła 11 w nocy. Blondyn ziewnął przeciągle wychodząc z łazienki. Ubrał cienki szlafrok, związując dłuższe pasma blond kosmyków w króciutki kucyk. Zmęczony opadł
na łóżko, sprawnym ruchem zakładając odziane w duże czarne oprawki okulary i wyjął z szafki książkę, rozkoszując się świętym spokojem. Albo raczej jego brakiem.
- Ło cholera, padam na ryj. Nie dość, że staż na komisariacie to jakiś facet przypierdolił się, że nierówno zaparkowałem. Co z tego, że obok był praktycznie pusty parking? On chciał stanąć akurat tam!- Chłopak zrzucił ręcznik i mając na sobie jedynie bokserki rzucił się wygodnie na dwuosobowe łóżko, olewając poirytowane spojrzenie towarzysza.
- Uważaj! Wylejesz mi herbatę!- Zlustrował z przerażeniem kiwającą się filiżankę.
- Zrobisz sobie drugą.
- Nie chce spać w mokrym łóżku, a wątpię żeby chciało ci się zmieniać pościel, dlatego zapewne ja musiałbym to zrobić.- Westchnął wciąż wpatrując się w drobny druk.
  Przez chwilę Aomine kręcił się niespokojnie w poszukiwaniu pilota, lecz po kilku usilnych próbach dał sobie spokój. 
  Wstał z łóżka sięgając po laptopa, lecz ku nieszczęściu okazał się być rozładowany.
- Kise?
- Czego…
- Gdzie ładowarka?
- Nie używałem twojego laptopa, więc nie mam pojęcia.- Wytknął, nie spuszczając wzroku z książki.
- Nudzi mi się…
- To idź spać.
- Eeee…- Pożądana przez blondyna cisza nie trwała długo. Daiki tak łatwo się nie poddawał, wyszedł z pokoju, zapewne tym razem w poszukiwaniu telefonu.
- I nie wracaj…- Chłopak uśmiechnął się sam do siebie, biorąc kolejny łyk gorącego napoju i ponownie skupi się na lekturze.
- Kurwa!- Niecałe pięć minut później słyszał z salonu głośny huk i towarzyszącą temu arię przekleństw.
- Co on znowu odwala…- Zatrzasnął książkę, wygrzebując się spod pościeli by sprawdzić źródło wszelkich jęków. Nie zdążył dobrze zejść z łóżka, gdy w drzwiach stanął podenerwowany Aomine.
- Co znowu zrobiłeś?
- Dlaczego akurat miałem coś zrobić! Postrzegasz mnie, jako totalnego debila nie zdolnego do prostych codziennych czynności! Czemu ja sobie na to zasłużyłem?! Od razu, co zrobiłem…
A może pomyślałbyś, chociaż raz, że to nie ja! Wszystko ja! Zawsze ja!
  Ryota wbił w niego znużone spojrzenie spod czarnych oprawek.
- No dobra! Stłukłem lampę…- Blondyn westchnął tylko, z powrotem kładąc się na łóżku.
- Przecież nic się nie stało.- Daiki z miną zbolałego pieska z powrotem położył się obok partnera, uważnie lustrując jego skupioną twarz.
- Co czytasz?- Zapytał jakby od niechcenia.
- 50 twarzy Greya.
- Są obrazki?!
- Ograniczają się jedynie do okładki.
- Co za chujowe wydawnictwo…
- Jak chcesz możesz zrobić sesję i im przesłać…
- A wiesz, że nie głupie?!
  Ryota westchnął tylko załamany, pukając się w czoło. Czasami nie wiedział, co ten dureń bierze na serio a co nie. 
Zrezygnowany odłożył książkę. Aomine za bardzo go rozpraszał.
  Sięgnął dłonią pod kołdrę, wyjmując pilota.
- Ale z ciebie szuja…Szukałem tego gówna!
- Było się spytać.
- Pytałem!
- Pytałeś o ładowarkę, a nie o pilota.
Nie minęło dobre pół godziny, gdy Daiki odezwał się ponownie, zakłócając chłopakowi spokojny seans.
- Mam ochotę…
- Nie przeszkadzaj. Widzisz, że oglądam?
- Znowu to samo! On i tak umrze, bo ta ruda małpa ma zbyt dużą dupę by zmieścili się na jednym kawałku drewna! Kise, przecież to zawsze kończy się tak samo…
- Jesteś okrutny Aominechhi! Rose bardzo kocha Jacka!
- To schudłaby, chociaż trochę skoro go tak bardzo kocha!
- Chuda jest!
- Chyba w cyckach, bo na pewno nie w dupie!
- Ty jak coś powiesz…
 Złote tęczówki zwróciły się w kierunku ekranu, całkowicie ignorując wędrujące wzdłuż uda dłonie. Aomine widocznie zauważył to, dlatego przysunął się bliżej. Sięgnął po pilota, wyłączając telewizor, po czym pochylił się, składając na jego ustach delikatny pocałunek.
- Czemu to zrobiłeś?- Nadął z irytacją policzki odbierając złośliwe iskierki, jarzące się w niebieskich tęczówkach.
- Odegramy sobie 50 twarzy Aomine, co ty na to?
- Daleko ci do bogatego biznesmena.
- Aż tak nisko mnie oceniasz?- Uśmiechnął się, całując uwodzicielsko zagłębienie wewnątrz szyi. Przesunął rękami po jego ciele, zsuwając rękawy cienkiego szlafroka.
- Czekaj!
- Heh?- Daiki zaprzestał czując rozbawiony ton głosu partnera.
- Chce czegoś spróbować!- W złotych tęczówkach zapłonęły dwuznaczne iskierki a twarz drugiego chłopaka nabierała coraz większego zakłopotania. Blondyn był nieprzyzwoicie podekscytowany nawet jak na niego.
- Chce być na górze!- Wypalił ni z gruszki ni z pietruszki, staczając ciemnoskórego na samo dno.
- Żartujesz?!- Odezwał się po chwili ciszy.- Jak ty sobie to wyobrażasz? Że niby ja? Ja mam być pod tobą?- Głos mu się łamał, na samą myśl, że Kise miał mu cokolwiek wsadzić.
- Czemu to zawsze ja mam robić za potulnego?- Naburmuszył się jak przewrażliwiona dziewczynka.- Też raz chce być dominującym!
- Zły pomysł…- Rzekł wyobrażając sobie samego siebie w tej damskiej roli.
- To nie ma seksów.- Rzucił mu złośliwe spojrzenie przewracając się na drugi bok.
Może faktycznie powinienem mu pozwolić. Ten jeden raz…
- Kise…Niech będzie. Ten jeden raz.- Westchnął, czując wypełniającą go porażkę.
- Dziękuje Aominechhi!- W mgnieniu oka poczuł jak ramiona blondyna oplatają go ciasno w
uścisku.
- Coś czuje, że tego pożałuje…

PÓŁ GODZINY PÓŹNIEJ.

- Połóż się na plecach.- Kise zsunął z niego bokserki, rzucając w kąt pokoju.
- Czemu się zgodziłem…
- Bo mnie kochasz. Teraz kładź się i rozluźnij, bo inaczej się nie uda.
  Ciemnowłosy zrobił tak, jak mu polecono. Jeszcze nigdy nie odgrywał roli uke i najprawdopodobniej będzie to dość ciężkie przeżycie.
- Jesteś spięty…- Wygładził dłońmi okolice krocza.- To wcale mi nie pomoże Aominecchi.
- Nie gadaj tyle…Rób, co trzeba.- Westchnął cicho, mrużąc oczy.
- Chyba nie chcesz tak bez przygotowania…-Zagadnął złośliwie.
- Wkładaj i nie jazgocz!
- Dobra…
Aomine poczuł jak powoli jego ścianki obejmują palec blondyna. Zadrżał mimowolnie.
- Wkładam drugi…
Kise dołączył drugi palec, wywołując u chłopaka lekki grymas.
- Wkładam trzeci…
- Ręce też włożysz?!
Pchnął złośliwie trzeci palec, hamując przekleństwo z ust Aomine.
- Jak się czujesz?
- Jak napastowana dziewica w męskiej toalecie.
- Czyli w porządku.- :3
Blondyn objął go nogami, odkładając pośpiesznie okulary.
-To co? Zaczynamy?
  Nie czekając na odpowiedź, Ryota wsunął powoli swojego członka, wywołując u chłopaka gwałtowny dreszcz.
- Jak się teraz czujesz?
- Jak napastowana dziewica w męskiej toalecie z kijem w dupie.
- Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem, ale też jest w porządku.

RANO

- Kise!
- Co się stało?!
- Jestem w ciąży.- Wyciągnął w jego kierunku test ciążowy z prawidłowym wynikiem.
- Jak to możliwe?! Nie jestem gotowy na dzieci!- Kise podniósł się gwałtownie chwytając chłopaka za ramiona.
  W jednej chwili Aomine sparaliżował wybuch histerycznego śmiechu. Usiadł na łóżku, nie mogąc powstrzymać łez.
- Co?!- Ryota wpatrywał się w niego jak w ósmy cud świata, próbując przywrócić szarym komórką odpowiedni rozruch, by jakoś ogarnąć całą tą sytuację.
- Kurwa! Kise! To test koleżanki z pracy! Chciałem zobaczyć twoją reakcję.
- Blond włosy wpatrywał się w niego jak w kosmitę. Po chwili dotarło do niego co tak naprawdę usłyszał.
- Ale z ciebie dupek.- Naburmuszył się poirytowany.
- Przestań…Zabawnie było.- Aomine ucałował czule czoło blondyna.- Aha…Dziś ja jestem na górze!

-Niech ci będzie…

4 komentarze:

  1. "-Jak się teraz czujesz?
    -Jak napastowana dziewica w męskiej toalecie z kijem w dupie.
    -Nie takiej odpowiedzi się spodziewałem, ale też jest w porządku."
    WYJĘ XD
    Czy tylko ja wolę Kise jako seme? XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No powiem Ci, że Kise jako seme jest dla mnie w ogóle jakąś nowością, gdyż przez mój życiowy fart zwykle mniemam widzieć go z tej drugiej strony...
      Takie to to nieporadne i nikłe jakieś...xD
      Aomiś kojarzył mi się zawszę z takim typowym obrazem faceta, a Kisełka jako taka cnotka niewydymka, dlatego pisząc to śmiałam się z samej siebie...
      Kise na górze zagości w mej pamięci na wieki...

      Usuń
  2. No hej ( ͡° ͜ʖ ͡°).
    Ja się za-ko-cha-łam, a ledwo co wlazłam.
    Leże i kwicze ze śmiechu, musiałam robić sobie przerwy, żeby móc się w spokoju wytrząść. Coś pięknego, nawet nie wiem co mogłabym zacytować, wszystko tak cholernie mi się tu podoba - choć akcja z lampą dosłownie mnie zgniotła :').
    Kisia jako taka typowa filmowa żonka to moja ulubiona Kisia, a do tego dominant <3 Pycha.
    Nie mam pojęcia co więcej powiedzieć, komentarz zamienia mi się powoli w coraz większy bełkot, więc może już skończę.
    Zostaję tutaj.
    A i.. .///-///. w razie nudy zapraszam do swojego pierdolnika unravel-silence.blogspot.com
    Pozdrawiam~!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dzień dobry...
      Ja tam bełkoty lubię, ale zapominam czasami na nie odpowiadać ;-;
      Więc tego...
      filmowa żonka jest zawsze w mym sercu i praktykuje ją kiedy się da.
      Dziękuję za miłe słowa nad mą domową twórczością.
      Uściski ^-^

      Usuń