wtorek, 21 lipca 2015

Prolog "Cudowne Imperium"

  Absolutyzm jest pojęciem względnym, przez każdego postrzeganym inaczej, a i takowe znaczenie wywiera na obrazie rzeczywistym mniejszy, bądź większy wpływ.
Dawno temu, ogromne królestwo zostało podzielone poprzez sześciu młodych i uzdolnionych władców. Przybrało ono określenie "Cudownego", i to nie bez powodu.
   Każdy z poszczególnych królów reprezentujących swoją część terytorium w inny; niosący chwałę i zwycięstwo sposób, pełnił należytą władzę, tak by zachować panujący w nim pokój i wzajemną harmonię.
  Niestety, wraz z pojawieniem się utalentowanych władców, pojawiła się również chęć podbojów, zapoczątkowana przez jednego z najsilniejszych przedstawicieli; Rakuzan.
Sprawujący nad nim pieczę; Akashi Sejiuro, już od samego początku odstawał od reszty.
  Chęć powiększenia terytorium i władzy absolutnej stała się jego najskrytszym pragnieniem, które już w krótkim czasie ujrzało przeraźliwe światło dzienne.
  Reformy w państwie powoli zbijały mieszkańców na najniższe szczeble, a kraj skazany został na okrucieństwo swojego władcy, przyprawiając o ból i cierpienie.
Król był zimny i bezduszny, pragną w życiu jednej rzeczy, którą za wszelką cenę usiłował posiąść. 
  Swoją nienawistną potęgę okazał nie tylko swoim poddanym.
Wkrótce potem rozpoczął się okres wojen i podbojów wywołanych przez jego rządy, a silnie zbrojna armia najechała na ziemie Yosen, Gakuen i Kajio, powiększając swoje terytorium i zrzucając z tronu dotychczasowych władców.
   Jednakże było jeszcze coś; coś co młody władca pożądał i cenił równie mocno jak pojęcia władzy absolutnej…

***

  Lekki szum odbijał się echem od pozłacanych ścian świątyni.
 Nisko w piwnicach zamku; osadzony w ukryciu pokój, wypełniał teraz cichy stukot pojedynczej pary butów.
Butów, którego właściciela obawia się całe mocarstwo.
  Krwisto czerwona płachta sunęła po lśniącej nawierzchni, wiernie dotrzymując kroku jej właścicielowi. Błoga cisza lustrowała spokój i opanowanie, towarzyszące mu w każdej, choćby najkrótszej sekundzie życia.
  Zwykle opanowana, zimna twarz przybrała jedną z tych przerażających, nienawistnych masek rozciągniętych w nienaturalnym uśmiechu. Symbol szaleństwa prowadzącego donikąd.
  Niska czerwono włosa postać zatrzymała się nagle, stojąc naprzeciw wielkiego lustra i jakby wyczekując dalszego działania. 
  Głuchą ciszę przerwał melodyjny, pewny siebie głos:
-Lustereczko, powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy na tym podłym świecie?- Uśmiech rozciągnięty na nienaturalnie bladej twarzy przybrał na sile, a wraz z nim w oczach błysnęło coś na pozór szaleństwa. Młody władca wciąż wbijał wzrok w zwierciadło, jakby sprawiając wrażenie oczekującego na odpowiedź, jednak dobrze wiedział, że jest ona w zupełności zbędna. 
  Od zawsze był pewny swojego. Wiedział, że to on jest królem, to on ma prawo decydować o wartości państwa, ludzkiego życia, i przyszłości. Nie interesowała go cena, lecz efekt, który związany będzie z jej poświęceniem. Jedyne, czego tak bardzo pragnął to posiadanie czegoś, przy czym wartość materialna jest niczym bezużyteczna zabawka,
-Ty mój czcigodny panie.
Akashi Sejiuro pożądał bycia absolutnym w każdej kategorii.



2 komentarze:

  1. Nieźle się zapowiada. Czytam dalej. I zapraszam do siebie: http://tworczosc-kill-chan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń