poniedziałek, 1 czerwca 2015

Gapa ( TsukishimaxYamaguchi )

FOR YUI!
Znowu....XD 
Udało mi się zrobić nieco dłuższe no i może troszku posłodzić :3 
No więc, zapraszam...



    Odgłos gwizdka odbijał się od ścian sali gimnastycznej. Siedziałem na ławce, jako rezerwowy, lecz nie powinno to nikogo jakoś specjalnie dziwić, w końcu stojąc na boisku sprawiałem zbyt niezdarnego. Może nie miałem w sobie tak ogromnego potencjału jak chociażby Hinata, Kageyama, czy nawet moi starsi koledzy.
  Czasami czułem się nieco smutny przez fakt, że nie mogę im dorównać i razem z nimi grać w pierwszym składzie, chwaląc się przed wszystkimi tym co umiem.
  Tsukki mówił mi, że bywam zbyt rozkojarzony, ale nie da się ukryć, że jestem straszną niezdarą, przez co mam utrudnienia nawet na prostym treningu. Ku mojemu nieszczęściu, przekłada się to później na całą resztę, dlatego też nie uczestniczę aktywnie w meczach.  
- Ej Yamaguchi!  Wchodzisz!
- T-tak… Już idę!- Pośpiesznie wstałem z ławki, o mały włos nie chyląc się do tyłu. Właśnie jak mówiłem, gapowatość u mnie to specjalność.
  Trenowaliśmy już od dobrej godziny, jednak nie tak ciężko jak ostatnimi czasy. Trener miał trochę spraw na głowie, a pozostawienie nas pod czujnym okiem, lekko nabrzmiałego kapitana nie było jakieś znowu złe. Ograniczaliśmy się do prostego meczu, równając trening na poziomie rekreacyjnym.
  Obejrzałem się po swoich kolegach. Grałem w tej samej drużynie co Tsukki, choć normalnie by mnie to cieszyło, lecz w tym momencie czułem lekki niepokój. Niepokój być może spowodowany samym sobą.
 Od jakiegoś czasu przebywanie w jego towarzystwie wytrącało mnie z równowagi, byłem znacznie bardziej rozkojarzony i obecny niż zwykle. Chciałem dotrzymywać mu towarzystwa, ale dziwne uczucie, które zaczęło mi doskwierać, ilekroć tylko się z nim spotykałem, wzbudzało u mnie coraz większy niepokój.
  Bez słowa zająłem swoją pozycję, starając się zignorować narastające uczucie i zacząć skupić na tym, co dzieję się na boisku.   Tablica wskazywała remis, a do końca zostało niemal kilka minut.
Hinata i Kageyama grali po przeciwnej stronie siatki, jednak mieliśmy Daichiego i Sugaware, przez co lekko się uspokoiłem.
  Gwizdek zabrzmiał ponownie, na co kilka chwil później Kageyama dokonał serwu.
  Gra toczyła się niemal zrównaną walką, różnica punktów wahała się między jeden a dwa, przez co jeszcze bardziej się stresowałem. Zawszę mogłem coś sknocić.
  Może nie powinienem był o tym myśleć, bo jak na złość piłka; ponownie zaserwowana przez Kageyame, leciała wprost na moje pole. Nie pozostawało mi nic, jak odebrać serw.
   Przygotowałem się i chcąc zmienić odpowiednio pozycję wysunąłem się duży krok w prawo. Zapomniałem się jednak rozejrzeć, i to był mój błąd.
   Poczułem jak moje ciało uderza o znacznie większe i gwałtowniejsze, i choć w pierwszej chwili nie wiedziałem, co się dzieje, świadomość nie opuściła mnie do końca. Zamknąłem z wyczekiwaniem oczy, szykując się na twarde lądowanie, jednak straciłem równowagę uderzając o coś znacznie bardziej miękkiego niż podłoga.  
   Uchyliłem delikatnie powieki, jednak w tym momencie moje serce niemal gwałtownie przyśpieszyło.
  Wypadek musiał być spowodowany zderzeniem się z Tsukkim, który podobnie jak ja, chciał odbić piłkę, jednak obaj zapomnieliśmy się przed tym rozejrzeć. W tym momencie leżałem na nim, wpatrując się tępo w jego twarz, umiejscowioną zaledwie kilka centymetrów od mojej.     
   Nie wiedziałem, czemu, ale zrobiło mi się robić gwałtownie gorąco, a zimny pot wstąpił kilka chwil później. Chciałem ruszyć ręką, aby choć podjąć próby wstania, jednak niechcący umiejscowiona była ona niekoniecznie tam gdzie być powinna. Niemal pisnąłem czując jak ściskam materiał spodni.
  Sam Tsukki po zorientowaniu się tego, co zrobiłem, nagle poczerwieniał, jednak nie zrzucił mnie z siebie.  Przez chwilę jeszcze wpatrywaliśmy się w siebie nawzajem z nie lada przerażeniem.
  Gdy już pozbierałem myśli, raptownie wstałem, omal nie kończąc z powrotem na podłodze.
  Tsukki zrobił to chwilę później, jednak wyszło mu to z lekka subtelniej niż mi.
Dopiero teraz rozejrzałem się wokół, jednak wzrok kolegów mówił sam za siebie.
  Może nie powinniśmy zwlekać i od razu od siebie odskoczyć? Albo to przez to, że widzieli moją małą wpadkę.
  Wiedziałem jedno, mianowicie, że co by to nie było, właśnie odwaliłem żenadę roku…
Moim jedynym wyjściem było w tym momencie zapadnięcie się pod ziemię ze wstydu, a szczególnie przed Tsukkim.
 Próbowałem wyczytać cokolwiek z jego twarzy, lecz on tylko się odwrócił, nerwowo poprawiając okulary.
 Przez dalszą część treningu po prostu nie odzywaliśmy się do siebie, podobnie jak nasi koledzy, którzy najzwyczajniej w świecie nie domagali się wyjaśnień.
  Pod koniec szybko przebrałem się w szatni i niemal wybiegłem z sali, ignorując to czy kapitan ma nam coś jeszcze do powiedzenia.
- Do jutra Yamaguchi!- Wychodząc trafiłem jedynie na Hinatę, i szybko mu odmachałem. Cieszyłem się tylko w duchu, że akurat na niego. Stwierdziłem, że mam już dość upokorzenia jak na jeden dzień, a szczególnie w oczach pewnej osoby.
 Jedyne, o czym marzyłem to ciepły prysznic i dom.
 
  Szedłem w kierunku mieszkania, nie zwalniając. Powoli zaczynało się ściemniać, a lekki powiew wieczornego wiatru kołysał moją grzywką. Otoczenie ucichło, a lampy stojące niedaleko drogi, zaczęły rzucać lekkie światło na stojące obok obiekty.
   Przytłaczało mnie to trochę, więc sięgnąłem po słuchawki, byle by tylko, choć na chwilę pozbyć się tej głuchej ciszy ze swojej głowy. Włączyłem telefon, chcąc wybrać odpowiedni kawałek, lecz mój wzrok padł na coś zupełnie innego.
- Wiadomość…-Niemal rozpaczliwym głosem wołałem, żeby tylko nie okazało się, że to właśnie od niego. Po chwili jednak spostrzegłem, że moje czarne myśli się spełniły
- Tsukki…- Przez chwilę wahałem się, przystając na środku drogi. Nie wiedziałem jednak, co mi da to, że nie odczytam jego wiadomości. Prędzej czy później będę musiał ponieść konsekwencje. Z bijącym sercem spojrzałem na jej treść:

Przyjdź do mnie jeszcze dziś.

  Wpatrywałem się w ekran, myśląc czy lepszym pomysłem jest zignorować prośbę, czy jednak zaryzykować i zmierzyć się z tym twarzą w twarz. Tylko tak sobie mówiłem, bo wiedziałem, że nie mam większego wyboru.
  Nie wysyłając nawet potwierdzenia, z niemałym przerażeniem skierowałem się w stronę jego domu. Myśl o wcześniejszym słuchaniu muzyki zniknęła. Nie chciałem by coś mnie rozpraszało, w końcu musiałem skupić się na tym, co mu powiedzieć. Jeśli oczywiście da mi dojść do słowa. Zawsze może wyzwać mnie od pokrak i dać naganę za moje zachowanie. Chyba nie było by to takie głupie w moim przypadku, szczególnie teraz.
 Nie zajęło mi to zbyt długo, bo już po 15 minutach z gulą w gardle dzwoniłem do drzwi swojego kolegi.
   Na jedno wielkie nieszczęście drzwi zostały otwarte właśnie przez niego. Spuściłem nerwowo wzrok, podnosząc po chwili.    Zatrzymałem go na jego twarzy, jednak pozostawała neutralna, a je nie miałem możliwości odczytanie czegokolwiek.
- Cz-Cześć…- Bąknąłem tylko na powitanie.
- Wchodź, musimy pogadać.- Ruszyłem za nim, prowadzony po schodach na wyższe piętro prosto do jego pokoju. Byłem to tylko kilka razy w życiu, jednak panujący w jego domu ład i porządek, nigdy się nie zmieniał. Czasami czułem się aż dziwnie dotykając czegokolwiek.
- Usiądź.- Usiadłem na jego łóżku, a on sam przysiadł na krześle znajdującym się naprzeciwko mnie.
- Ja…Przepraszam, to był wypadek, rozkojarzyłem się…!- Wybuchłem nim Tsukki zdążył zadać mi jakiekolwiek pytanie. – Nie chciałem, przepraszam….Że…że, cię dotykałem… Ja nie wiedziałem…- Czerwony do granic możliwości, z bijącym jak młot sercem na przemian splatałem ręce, byleby tylko pohamować uczucie zażenowanie. Coś czułem, że mi nie wyszło.
- To ja powinienem przeprosić…- Podniosłem wzrok zaciekawiony, w końcu za co on miał mnie przeprosić? Ja tu byłem tym nieokrzesanym, który zawszę zrobi z siebie totalnego debila na oczach wszystkich. Jednak mój kolega spalił tylko ogromnego buraka.- Powinienem cię przeprosić, ponieważ podobało mi się to… - Dodał niemal szeptem, uciekając wzrokiem. Przez chwilę poczułem jak robi mi się sucho w ustach i skamieniały nie mogłem odwrócić od niego wzroku.- Chciałem żebyś wiedział… Nie mogłem tego tak trzymać w sobie…To tyle, co chciałem ci powiedzieć.
 Cisza, która nas otaczała pogłębiała tylko ciężkie uczucie i zagęszczała atmosferę. Miałem coś jeszcze, co chciałem mu powiedzieć, bo właśnie w tym momencie zacząłem rozumieć, czemu siedzący przede mną blondyn tak na mnie działa.
- Zakochałem się w tobie Tsukki…- Palnąłem niemal od razu, nie zwracając nawet uwagi na to, co robię. Nie chciałem się ukrywać. Nie mogłem dłużej oszukiwać samego siebie. Byłem nawet przygotowany na to, że moje wyznania pozostaną odrzucone.
  Na chwiejących nogach, niemal szeptem podszedłem w jego stronę. Wiedziałem, że teraz jest ta odpowiednia okazja, na którą w głębi serca czekałem.
  Delikatnie przysiadłem na jego kolanach, biorąc jego twarz w dłonie. Ostatnie, co widziałem, to patrzące na mnie spod przymrużonych powiek oczy zza dużych ciemnych szkieł.
  Zamknąłem powieki przykładając swoje wargi do jego ust. Były takie miękkie i ciepłe, że za nic w świecie nie chciałem tego przerywać. Bałem się, jednak strach minął, gdy poczułem jak nieco silniejsze ręce przyciągają mnie do jego ciała, a dłonie wsuwają się w moje włosy, poruszając delikatnie rozczochranymi kosmykami.
  Byłem tak blisko, a zarazem tak daleko. Przywarliśmy do siebie ciałami, a Tsukki pogłębił pocałunek, przejmując kontrolę, na co wypuściłem z ust ciche jęknięcie.
  Właściwie to przestało mnie to interesować, bo jedynym, czego chciałem było gorące uczucie rozprowadzane powoli po moim podniebieniu.
- Ja ciebie też niemoto…- Wyszeptał nieco przyciszonym głosem wprost do mojego ucha.
 Zaśmiałem się tylko cicho, czując jak po chwili czule całuje mnie w czoło.  
    

7 komentarzy:

  1. TSUKKIYAMA JEŻUJEŻUJEŻU AAAAA
    KOSIAM <3
    PERSPEKTYWA YAMAGUCHIEGO JEST PRZESUPER
    WCALE NIE ZŁAPAŁEŚ GO TAM CELOWO, NIEEE
    PODŚWIADOMOŚĆ XD
    TY WIESZ ŻE JEST ZAJEBIŚCIE <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. CIESZĘ SIĘ JAK PO WYLOSOWANIU BIG MILKA W DZIECIŃSTWIE <3 <3 <3 *---*
      A ta rączka to być może miała jakiś wkład osób trzecich....hyhyhy

      Usuń
  2. Znalazłam tego bloga przez przypadek i chyba zostanę tu nadluzej≧﹏≦(=^.^=)ヽ(^。^)ノ
    I to jedt chyba jedyny blog w ktorym byl ten paring <33333333
    Ale to bylo kyaaaa poprostu musze tu zostac +_++_++_++_++_++_+

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. *Cieszy się jak szalona* Też wielbię ten ship <3 <3 <3 ALE STRASZNIE GO MAŁO ;----; Zostanę jego pseudo matką i będę głosić jego treść wszystkim zapalonym fanom xD

      Usuń
  3. OKKKK będę na bieżąco xDD ale ja sie dziwię jeden z najlepszych paringów w tym anime a jest go tak mało :ccc a i jeśli byś mogła ocenić mojego bloga to byłabym bardzo wziędczna :3 Po prostu jak byś rzuciła okiem :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A się pochwale... Byłam u Cb już jakiś czas temu i przyciągnął mnie sam swój styl *-* Fajne pomysł i dobre wykonanie. Można powiedzieć, że wpadam co jakiś czas, choć kurczę głupio troszku, bo nie miałam okazji nic skomentować....Ale nadrobię ^^

      Usuń
  4. Byłaś a nie skomentowałaś jak mogłaś~T_T~ xDDD
    Ok to czekam a właściwie to wieczorem powinna być nowa notka wiec szykuj się XDDD
    Heh mój styl jeszce mi nikt tak nie napisał i jets mi bardzo miło <33

    OdpowiedzUsuń