Hmmm...
Nie będę psuć notki swoimi mało twórczymi opisami
Ale...
Dodam tylko, że ten pairing, jest zaskakująco kojący w takim wydaniu.
Relacje Aomine jak i Kuroko, wydają się być naprawdę melancholijne, dlatego przedstawiłam to w takim, a nie innym wydaniu.
Mimo wszystko myślę, że uchwyciłam to, na czym mi tak bardzo zależało.
Ostatni dźwięk
odbijanej na boisku piłki uderza echem w mojej głowie.
Wygrałeś Kuroko,
cieszysz się… prawda?
Ja też myślałem, że
będę się cieszył, wiedząc, że był ktoś, kto dał radę mi sprostać.
Ale tak nie jest…
A wiesz dlaczego?
Ponieważ jest ktoś, z
kim dzieliłeś zwycięstwo…
Kiedyś robiłeś to ze
mną, a ja byłem tym nieugiętym centrum twoich podań.
Ja dostarczałem Ci
światło i rozpromieniałem je wraz z twym cieniem.
Razem tworzyły coś
wyjątkowego.
Pamiętasz to jeszcze?
Tego dnia po rozegranym meczu, wyszedłem na zewnątrz sam,
bez drużyny, którą tak usilnie starałem się Ciebie zastąpić, choć wiedziałem,
że było to niewykonalne.
Może to ja tu jestem egoistą…
Nie zerkałem na Ciebie, ponieważ starałem się sprawiać
wrażenie, że nie obchodzi mnie to czy coś do mnie czujesz.
Starałem się udawać, że nie chcę mieć z tobą nic wspólnego.
Jestem egoistą, pobudzonym przez własną łaskę…
Nie chciałem cię spotkać, a przynajmniej przez jakiś czas.
Co mi po twoim współczuciu…?
Tak się nie stało.
Spotkaliśmy się podczas ulewnego deszczu, niby to niechcący
na siebie wpadając, a jednak oboje próbowaliśmy
tego uniknąć.
Ja na pewno…
Milczeliśmy… Ja bałem się tego, co od Ciebie usłyszę, a ty
bałeś się cokolwiek powiedzieć, bo w głębi serca wiedziałeś, co czuję.
Po co zaczynać, coś co
będzie mieć swój koniec?
Czemu po prostu nie
było jak dawniej, kiedy to nasze więzi były niemal nierozłączne?
Ja chciałbym tego,
Kuroko, ale wiem, że to niemożliwe.
Teraz zostałem przez
Ciebie pokonany…
Ciebie i Kagamiego,
który od dawna stał się twoim światłem.
I wiesz co, chyba to
najbardziej mnie boli i to z tym nie mogę się pogodzić.
Wiedziałeś, że byłeś dla mnie kimś ważnym, ale to
zignorowałeś, a teraz nie ma możliwości wrócić do tego co już było.
Możemy tylko żałować tego czego nie zrobiliśmy gdy była taka szansa.
Możemy tylko żałować tego czego nie zrobiliśmy gdy była taka szansa.
A jeśli ty nic do mnie nie czujesz?
Wtedy na pewno ja jestem jedynym, co żałuje…
Po ciszy, którą po pewnym czasie zacząłem gardzić, odezwałem
się mocnym i stanowczym tonem, jakby to on miał Cię odpowiednio uzmysłowić:
- Powiedz mi Kuroko… Żałujesz tego, że teraz to Kagami jest
twym światłem, a nie ja?
Żałujesz tego, że kiedyś mieliśmy szansę aby być blisko
siebie, ale tego nie wykorzystaliśmy?
Żałujesz, że to ty i on pokonaliście mnie?
Wolałbym gdybyś ty wraz ze mną pokonał jego…
Nie chciałem żyć z
kłamstwem.
Chciałem żyć z tobą
jako swym wsparciem.
Chciałem czuć twoje
emanujące ciepło…
Chciałem darzyć cię
ochroną, tak byś czuł się przy mnie bezpieczny.
Marzyłem o tym, by
nasz niepokonany duet z podstawówki powrócił..
Zamknąłem oczy, ale ty skorzystałeś okazji.
Poczułem jak szczupłe ramiona owijają się wokół mojego
ciała, tworząc coś na wzór paradoksu wspomaganego przez chłodny deszcz.
Nie wiedziałem czy jesteś szczery, ale nie chciałem Cię
odpychać, bo nawet jeśli twój uścisk był kłamstwem, to pragnąłem w nim żyć.
Chcę się oszukiwać, jeśli kłamstwo zdaje się być tak piękne i zarazem
nierealne…
Nie chciałeś podnieść na mnie oczu, a ja nie byłem w stanie
spuścić wzroku by w nie spojrzeć.
Błoga nieświadomość…
Twoje owinięte wokół mnie ramiona dawały mi coś więcej niż
radość, dlatego chciałem poczuć je jeszcze mocniej. Przytuliłem Cię, kładąc rozgrzany
policzek na twych miękkich kosmykach, których zawszę chciałem dotknąć.
Ich zapach mnie napędzał.
Stygliśmy tak długo, pogrążeni w rozmyślaniach i szczęśliwi
z własnej, niemal nierealnej obecności, ciesząc się chwilą.
Uniosłeś podbródek łącząc nasze wargi razem, rozkoszując
między nimi ten niewyobrażalnie słodki smak, a jednocześnie tak zabójczy.
Wyszeptałeś mi wtedy coś na ucho, pamiętasz?
Wyszeptałeś mi wtedy coś na ucho, pamiętasz?
Jeszcze nie jest za późno, by zrobić to, czego nie mieliśmy odwagi
uczynić w przeszłości…
Jejku *-* Mega *-* Kiedyś miałam mega jazdę na ten paring ^^" Dalej go bardzo lubię, ale już daaaawno nie czytałam ff o nich ;-; A to cudo *^* ej bądź mą mentorką! Własnego bloga mam od niedawna, ale sama nie wiem czy mi to wychodzi ;-; w porównaniu do twoich tekstów, moje są totalną amatorszczyzną ;-;
OdpowiedzUsuńWeny życzę! :3
Tak naprawdę to ja też nie jestem jakąś super doświadczoną blogerką ;_;
UsuńAle się staram...xD
Tak apropo, bardzo cenię sobie twoje teksty.
Głównie ze względu na to, że jako początkująca masz je naprawdę dobre ;)
Każdy jakoś zaczyna, a im lepszy początek tym łatwiej się później rozwinąć.
Hmm...Ja w sumie piszę od dwóch lat....
Dlatego też będę Cię wspierać duchowo komentując, podrzucając ewentualną opinię i oczywiście dodam do listy czytelniczej :3 Lubie zawszę choć odrobinę pomóc tym co się angażują w to co robią, a w dodatku gdy im to wychodzi.
Dziękuje za miłą opinię <3 Arigato
Arigatou <3 Racja, każdy musi jakoś zacząć ^^" Co prawda to prawda ^^"
OdpowiedzUsuńA o opinię bardzo proszę ;-; O dobrą, o złą każda mile widziana, bo chcę wiedzieć co robię źle, a co mi wychodzi ^^