Dobra, koniec lenia! xD
Nie ma tak dobrze, biorę się za siebie bo tak być nie może... A tak na serio, to szkoła daje w kość,
a ostatnio z weną też ciężko, ale to się nadrobi ^^
Na dobry początek małe Story z Haru i Rin.
Dedyczek dla Róży!
Uchyliłem powieki,
czując jak delikatne palce przeczesują moje włosy.
Udało mi się mnie zaskoczyć?
Właśnie nie za bardzo. W końcu
jak można zaskoczyć czymś, co robi się niemal codziennie. Śmieszne, prawda?
- Och… Mówiłem ci, żebyś się położył, a ty jak zwykle… Zacytuje:
„Nie będę spał, obejrzymy ten film do końca”- Może i powiedziałem, ale co tam,
siła woli przegrała ze zmęczeniem.
- Rin, ja nie spałem…- Wydukałem chyba senniej niż chciałem,
bo na znajomej twarzy pojawił się błagalny grymas.
- Tak, oczywiście… Nie spałeś, wcale nie kładziesz w tym
momencie głowy na moich kolanach, i nie mamroczesz niezrozumiale… Nanase, tylko
pogratulować.
Och… Nie moja wina, w
końcu film był nieziemsko nudny, a kolana mojego chłopaka nieziemsko wygodne.
Tak jakoś samo wyszło…
- Tak jakoś samo wyszło…
- Tak jakoś samo wyszło…
- Jesteś niepojęty. Co ja się z tobą mam?- Przewrócił
teatralnie oczami, ale ja wiedziałem, że wbrew pozorom, wcale mu to nie
przeszkadza.
Nie mogło.
Codziennie śmiał się, gdy tylko spotkał ku temu okazję,
codziennie tak samo marudził na rzeczy bardziej niż oczywiste, codziennie
wplatał dłonie w moje włosy i niemal codziennie pokazywał mi jak bardzo mnie
kocha.
- Co chcesz…- Ziewnąłem przeciągle.
Co mi tam, i tak się już nie wykręcę, nie ma takiej siły.
- Jakie to szczere…- Uśmiechnął się złośliwie, bawiąc ciemnymi
kosmykami.- Ale wiesz co? Gdy smacznie sobie pochrapywałeś, przypomniałem sobie jak po raz pierwszy przyszedłem
do ciebie z pewnym pytaniem, pamiętasz…?
Zapytałem się wtedy czy zakochałbyś się w
swoim przyjacielu… Oczywiście zanim to zrobiłem musiałem sobie wszystko
poukładać i przemyśleć. Kilka lat to było wystarczająco za długo, nie uważasz?
- Bałeś się…- Ciepłe słowa cały czas ukajały mnie do snu.
Przekręciłem nieco głowę, łapiąc błysk w jego tęczówkach.
- Masz rację, jednak odważyłem się i przyszedłem do ciebie. Z
początku nie wiedziałem, co gorszę, to czy mnie wyśmiejesz, czy nic nie powiesz…
- Uważasz, że jestem bez uczuciowy…?- No dobra, może nie
okazuje wszystkiego w jakiś diametralny sposób, ale jakąś tam wrażliwość swoją
mam.
- Nie, po prostu wrażliwy inaczej...- Uśmiechnął się, tym
razem mnie czochrając.
- Niech ci będzie...
- Gdy zdecydowałem się na wyznanie, przyszedłem wtedy pod twój dom.
Usilnie próbowałem się dodzwonić, ale odpowiadała mi głucha
cisza. Już miałem odejść, lecz coś mnie powstrzymało. W końcu jak nie teraz, to
kiedy?
Niepewnie przekroczyłem próg. Odnalazłem cię kilka minut
później, oczywiście w znajomej łazience. Naprawdę Haru… Ile ty dajesz za wodę?
- Rin, co ty tu robisz?
- Ja… Haru, mam sprawę…
Pytanie znaczy się…
- Tak?
Wpatrywałeś się we mnie tym bez namiętnym wzrokiem… Nie za
bardzo mi to pomagało, a wręcz już miałem opuścić twój dom, zostawić to
wszystko i przyjść, kiedy indziej. Nieświadomie temu zapobiegłeś, za co bardzo ci dziękuje.
- Ja, ech…
- Ja, ech…
- Rin?
- Chodzi o to, że…Widziałeś
gdzieś… Gou?
- Ech… Przecież wczoraj
wróciła do domu, o czym ty mówisz?
- Nic, musiało mi się
po prostu pomylić! Heh… Skleroza nie boli…
- Rin... Proszę cię,
powiedz to, co miałeś powiedzieć.
Podszedłem wtedy do ciebie. Wiesz, że często mam problemy z prawidłowym wysłowieniem się? Pamiętasz, co wtedy zrobiłem?
- Tak…- Na krótką chwilę zdołałem zapomnieć o wszystkim… O
całym świecie…
- Wtedy po raz pierwszy cię pocałowałem…
- Tak…- Jego dłonie pogładziły mój policzek, jakby na wspomnienie tego wszystkiego. Uśmiechnąłem się
ciepło, czując jak przydługie czerwone kosmyki muskają moją twarz… Wtedy też
tak było. Moje wargi przeszło przyjemnie mrowienie, a powieki opadły
mimowolnie. Rozchyliłem wargi zgłębiając pocałunek, słodki, namiętny, taki ten pierwszy,
gdy pozwoliłem ci zrobić ten pierwszy krok…
- Wszystko tak jak wtedy Haru…
Wszystko tak jak wtedy…
<3
OdpowiedzUsuńSłodkie!!! ♡♡♡
OdpowiedzUsuń